Tromso | Botnhamn | Vestvalen | Lofoty

Lofoty to archipelag wysp i wysepek położonych na wysokości Narviku, czyli daleko za północnym kołem polarnym. Jednym słowem koniec świata...

Lofoty słyną z doskonałych warunków do łowienia ryb i wspaniałej przyrody, a także z małych osad położonych z dala od utartych szlaków turystycznych. Latem słońce nigdy nie zachodzi nad piaszczystymi plażami, oblanymi turkusową wodą i nad morzem pełnym ryb. Są tu strzeliste góry ze stromymi zboczami, od których odbija się czerwony blask słońca dnia polarnego.

Tu znajduje się jedna z największych na świecie kolonii orłów bielików. Na najbardziej wysuniętych na południe wyspach Lofotów można podziwiać ogromne skały dosłownie oblepione setkami, a nawet tysiącami ptaków: maskonurów, kormoranów, nurzyków i orłów. W morzu z kolei są foki, orki i wieloryby.

Dzień 1:

Przelot samolotem do Tromso.

Dzień 2: Tromso - Botnhamn

Zanim dotrzemy na Lofoty proponujemy przejazd jednym z Narodowych Szlaków Turystycznych – tzw. Szlakiem Wybrzeża.

Szlak Wybrzeża to droga prowadząca pociętym fiordami wybrzeżem północnej Norwegii. Jedziemy wąską, bardzo krętą szosą prowadzącą nad samym brzegiem fjordów, niejednokrotnie prowadzącą tunelem przez masyw gór. Trudno oprzeć się podziwianiu mijanych widoków. Śnieg leżący na szczytach otaczających mijane fiordy lśni w słońcu. Niezwykłe połączenie: woda, góry, biel śniegu, błękit nieba i zieleń trawy. Nie ma wielu miejsc na świecie, gdzie możemy tego doświadczyć tak hojnie jak w Norwegii.

Jednak główną atrakcją jest sama droga, która prowadzi samym wybrzeżem, po jednej stronie szosy wznoszą się góry, po stronie oceanu widać górzyste wysepki.

Dzień 3: Botnhamn – Vestvalen

Promem przepływamy na wyspę Senja.

Senja to druga co do wielkości wyspa Norwegii (poza Svalbardem). Jej zachodni brzeg oblewany jest przez Ocean Arktyczny, a sama wyspa uchodzi za jedno z najpiękniejszych miejsc w północnej Norwegii.

Podróż wzdłuż wybrzeża wyspy dostarcza niezwykłych widoków zmieniającego się krajobrazu – fiordów, gór i malowniczych wiosek rybackich. Pejzaż zdominowało tu pasmo górskie Okshorntindene, wydające się wyrastać wprost z morskiej toni. Piaszczyste plaże i puste, skaliste wysepki dodają Senji wyjątkowego uroku.

Ta wyspa często nazywana jest „Norwegią w miniaturze”. Nie bez powodu – na miejscu króluje dzika i bardzo zróżnicowana przyroda. Strome fiordy, postrzępione skały i obleczone mgłą majestatyczne szczyty nadają krajobrazowi groźne i gniewne oblicze. Na wyspie znajduje się także góra Segla, która ma 639 metrów n.p.m. Z jej szczytu rozciąga się imponujący widok.

Będąc na północy wyspy odwiedzić warto malowniczą Husøya, zamieszkałą raptem przez 250 osób. Mieszkańcy wyspy wywodzą się od hiszpańskich żeglarzy, stąd niech nie dziwi nikogo istniejący tu do dziś zwyczaj popołudniowej sjesty.

Dzień 4-5: Vestvalen

Przenosimy się na archipelag wysp Vestvalen , położonych nieco na północ od Lofotów, robi się coraz piękniej. Nasza trasa przebiega przez dwie największe wyspy archipelagu Andoya, Hinnoyai i Langoya.

Morze ukształtowało tutaj nie tylko krajobraz ale też ich mieszkańców. Daleko im do miejskiego zabiegania, wszystko odbywa się tu w swoim rytmie, na wszystko jest właściwy czas.

Droga biegnąca przez wyspy latem jest idealnym miejscem do podziwiania słońca sunącego nisko nad horyzontem podczas białych nocy.

Warto zwiedzić rybackie osady w Bleik i Nordmela oraz wybrać się w rejs do położonej nieopodal Andenes wyspy Bleik, gdzie istnieje kolonia maskonurów licząca 80 tys. par. Ptak ten wygląda jak skrzyżowanie pingwina z papugą. Niezdarnie porusza się na lądzie, także latanie nie wychodzi mu najlepiej, za to w wodzie, polując na niewielkie ryby okazuje się mistrzem.

Wyspy te znane też są z możliwości podglądania największych ssaków czyli waleni i orek. W wielu miejscach organizowane są rejsy dla miłośników tych zwierząt.

Dzień 6-12: Lofoty

W końcu docieramy na Lofoty. Spędzimy na tych wyspach kolejnych 6 dni penetrując niemal każdy ich zakątek.

Lofoty wyglądają podobnie jak Tatry (gdyby te drugie zalać wodą na wysokość Murowańca). Wspaniałe ściany, zaczynające się niekiedy na poziomie morza. Ośnieżone i bardzo urokliwe wierzchołki i granie. Maleńkie wioski z jeszcze mniejszymi porcikami rybackimi wciśnięte są gdzieś na obrzeżach fiordu lub rozlokowane na kilku wyspach połączonych łukowatymi mostkami. To wszystko w otoczeniu tysięcy, jeśli nie milionów skał i skałek, wystających z niewiarogodnie czystej, seledynowo-zielonej wody, w której aż kipi od ryb i wszelakiego morskiego zwierza. Na deser najbardziej „egzotyczna” atrakcja rejonu. Ze względu na szerokość geograficzną (67°N-68°N) od końca maja do połowy lipca trwa tu polarny dzień. Brak nocy wyzwala nas z więzów konieczności dokładnego planowania dnia i pozwala cieszyć się rozkoszą braku ryzyka dotarcia na nocleg po zmroku.

Dzień 13:

Rejs promem z Lofotów do Tromso, powrót samolotem do kraju.

Uwaga: program jest jedynie orientacyjny. Podane dzienne dystanse mogą różnić się o +/- 15 km. Poszczególne elementy mogą ulec zmianie ze względu na warunki pogodowe, kondycję uczestników i inne czynniki organizacyjne. Prosimy więc nie traktować tego programu zobowiązująco, niemniej jednak dołożymy wszelkich starań by zrealizować go jak najdokładniej.