Alazani i Iori to dwie główne rzeki Kachetii. Obydwie biorą początek w głębokich dolinach Pankisi na południowym Kaukazie, tuż przy granicy z Tuszetia, Pszawia i Chewsuretią. Wypływają praktycznie w jednym miejscu, toczą swe wody przez cała wschodnią Gruzję i za Parkiem Narodowym Waszlowani łączą się przed ujściem do Morza Kaspijskiego. Zjeździłęm konno wszystkie miejsca prze które płyną te rzeki - żyzne winnice i ogrody od Ahmety po Sighnaghi, suche stepy Davit Gareja i pustynne Waszlowani.
Ale najbardziej lubię wędrować u ich źródeł – wysoko w dziewiczych górach Pankisi.
W tym roku znowu wybierzemy się do źródeł obu rzek, a ta wyprawa jest doskonałym wstępem do wysokogórskiej turystyki konnej – dla jeźdźców na każdym poziomie zaawansowania, nawet tych dopiero rozpoczynających swoją przygodę z turystyką konną…
Plan ramowy wyprawy:
Dzień 1 (niedziela 11.08)
rano około 10:00 zbiórka w Tbilisi przy Hotel Apartaments SHARM (https://maps.app.goo.gl/AP8CXeGSEwy1dc3D6 ) – przejazd do hostelu w Jokolo, po drodze zakupy i wstępne przygotowania na wyprawę (łącznie około 4-5 godzin). Nocleg w hostelu. Obiadokolacja (lokalna kuchnia kistyńska (czeczeńska) i gruzińska. Odpoczynek
Dzień 2 (poniedziałek 12.08)
początek wyprawy konnej – po śniadaniu ostatnie przygotowywania, dopakowywanie bagaży i zaczynamy – każdy dostaje swojego wierzchowca i po spakowaniu jucznych koni wyruszamy – najpierw do pastwisk Lamazuri (ok 2000 mnpm), nocleg pod namiotami. Po rozłożeniu biwaku wspólnie przygotowujemy posiłek na kuchenkach gazowych.
Dzień 3 (wtorek 13.08)
początek wyprawy konnej – po śniadaniu ostatnie przygotowywania, dopakowywanie bagaży i zaczynamy – każdy dostaje swojego wierzchowca i po spakowaniu jucznych koni wyruszamy – najpierw do pastwisk Lamazuri (ok 2000 mnpm), nocleg pod namiotami. Po rozłożeniu biwaku wspólnie przygotowujemy posiłek na kuchenkach gazowych.
Dzień 4 (środa 14.08)
po śniadaniu zwijamy biwak, pakujemy się i wyruszamy – konno wznosimy się na wysokość 3000 mnpm do trawersu na zboczu Żelaznej Góry. Przeprowadzamy konie trawersując skaliste zbocza wąską ścieżką (około 1,5 godziny) ze spektakularnym widokiem na dolinę i źródła rzeki Iori. Po odpoczynku przejeżdżamy na druga stronę grzbietu i kontynuujemy jazdę w górę w górę doliny rzeki Alazani. Na rozległym wypłaszczeniu Masaar u podnóża góry Didi Borbalo rozbijamy obozowisko (2650 mnpm), z którego rozciąga się przepiękny widok na skaliste góry rozdzielające Pankisi od Tuszetii i Chewsuretii. Po rozłożeniu biwaku wspólnie przygotowujemy posiłek na kuchenkach gazowych.
Dzień 5 (czwartek 15.08)
po śniadaniu zwijamy biwak, pakujemy się i wyruszamy – najpierw wracamy ścieżką w dół rzeki Alazani, przed Żelazną Górą skręcamy na zachód i wąską ścieżką schodzimy na dno doliny rzeki Iori. Po odpoczynku wjeżdżamy na miejsce obozowiska położone w pobliżu szałasu pasterskiego. Oprócz pięknego widoku na Pszawię i doline Iori możemy podpatrzyć jak żyją na co dzień kistyńscy pasterze. Po rozłożeniu biwaku wspólnie przygotowujemy posiłek na kuchenkach gazowych.
Dzień 6 (piątek 16.08)
po śniadaniu zwijamy biwak, pakujemy się i wyruszamy pograniczem Pankisi i Pszawii. Dzisiejszy dzień będzie łatwiejszy, trasa po krótkim podejściu prowadzi grzbietami i trawersami – do rozległego płaskowyżu Tabatana (2000 mnpm) na który góruje nad Wąwozem Pankisi. Stąd widać już w oddali pierwsze pankiskie wioski i w oddali miasta Matani i Akhmeta. Po rozłożeniu biwaku wspólnie przygotowujemy posiłek na kuchenkach gazowych.
Dzień 7 (sobota 17.08)
po śniadaniu zwijamy biwak, pakujemy się i wyruszamy - dzisiaj ostatni dzień konnej wyprawy – konie doskonale zdają sobie z tego sprawę i cieszą się na najbliższe dni odpoczynku. Droga prowadzi przez płaskowyż Tabatana, następnie w dół do doliny rzeki Alazani i do Jokolo. Wyprawę kończymy w hostelu – żegnamy przewodników i konie, a sami zajmujemy miejsce w ustalonej już zawczasu (rano) kolejce do prysznica… Wieczorem pożegnalna kolacja przygotowana przez gospodynie (lokalna kuchnia kistyńska (czeczeńska) i gruzińska)
Dzień 8 (niedziela 18.08)
Po śniadaniu (wspaniałe placuszki ze śmietana i domowymi konfiturami…) pakujemy się do busa, jedziemy do Tbilisi do miejsca startu – i kończymy wyprawę. Od tej pory mamy czas wolny – w zależności od daty wylotu z Gruzji do Polski (do uzgodnienia z prowadzącym)
Rozważając udział w wyprawie proszę wziąć pod uwagę, że jeździmy konno w najmniej uczęszczanych, najdzikszych rejonach gruzińskiego Kaukazu, z dala od miejsc turystycznych. Śpimy pod namiotami, wspólnie przygotowujemy posiłki, nie ma luksusów i nie jest to wyprawa w stylu kolonialnym do jakich przyzwyczajaj nas większość organizatorów. Dzięki temu możemy nastawić się na zupełnie inny odbiór rzeczywistości – bardziej autentyczny i świadomy, dodatkowo zyskamy poczucie własnej wartości i wiarę we własne możliwości.